Drużyna Ruchu Chorzów rozegrała drugie z rzędu udane zawody. Po pokonaniu Śląska Wrocław, w piątkowy wieczór odnieśli zwycięstwo nad innym dużo wyżej notowanym przeciwnikiem. Po golach Daniela Szczepana i rezerwowego Michała Feliksa wygrali z Lechem Poznań i wciąż mogą marzyć o utrzymaniu Ekstraklasy!
Będący więcej niż jedną nogą w I lidze „Niebiescy” nieco niespodziewanie jeszcze nie złożyli broni, wygrywając tydzień wcześniej we Wrocławiu. Ich położenie nadal było jednak arcytrudne, a realne szanse na oszukanie przeznaczenia w spektakularny sposób dawało tylko podtrzymanie zwycięskiej passy już do końca sezonu. W celu postawienia kolejnego kroku, trener Janusz Niedźwiedź zaskoczył zestawieniem zespołu, umieszczając Macieja Sadloka z prawej strony trzyosobowego bloku obronnego, a także przesuwając na wahadło Patryka Stępińskiego.
Spotkanie z Lechem rozpoczęło się od ataków rywala, ale Ruch nie chciał jedynie biernie się temu przyglądać. Obu stronom brakowało jednak dokładności w fazie finalizacji swoich akcji. W 17. minucie dużą szansę na otwarcie wyniki miał Filip Szymczak, ale został zablokowany przez defensywę gospodarzy. Poznaniacy sugerowali zagranie ręką, ale źle wspominany w Chorzowie sędzia Tomasz Musiał nie dopatrzył się złamania przepisów i zdecydowanym gestem nakazał kontynuować grę.
Siedem minut później swoją okazję wykorzystali piłkarze Niedźwiedzia. Głębokie dośrodkowanie wykonał Stępiński, piłka odbiła się najpierw od słupka, a następnie od znajdującego się niemal na linii bramkowej Daniela Szczepana i wpadła do siatki! Radość kibiców trwała jednak krótko, bowiem „Kolejorz” momentalnie odpowiedział. Rajd między obrońcami urządził sobie Jesper Karlstrom, którego zakusy faulem przerwał ostatecznie Tomasz Wójtowicz. Do rzutu karnego podszedł Mikael Ishak i pewnym strzałem pokonał Dantego Stipicę!
Ruszyło strzelanie na Stadionie Śląskim! Najpierw Szczepan otworzył wynik spotkania, a chwilę później Mikael Ishak wyrównał z rzutu karnego ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/rctgnW9TGf
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 3, 2024
Ruch zdawał się tym nie przejmować. Z dystansu szczęścia poszukali Szymon Szymański i Wójtowicz, lecz ten pierwszy uderzył zdecydowanie za wysoko, a drugi znacznie obok słupka. Pomylił się także Miłosz Kozak. Ostatnim akcentem pierwszej połowy było jeszcze pudło Somy Novothnego. O ironio, druga rozpoczęła się również od strzału węgierskiego napastnika. Tym razem pomylił się on minimalnie, do tego stopnia, że część trybun widziała już futbolówce w bramce Bartosza Mrozka.
Kolejne minuty były zarówno wyrównane, jak i nie do końca atrakcyjne. Obu zespołom brakowało klarownych okazji do zdobycia drugiej bramki. Pierwszy cierpliwość do swojego wyjściowego składu stracił Mariusz Rumak, dokonując w odstępie kilku minut trzech zmian. Prowadzenie Lechowi mógł jednak dać Afonso Sousa, będący na boisku od początku, ale w niezłej sytuacji fatalnie spudłował. Bardzo bliski sprawienia radości sobie i kibicom był z kolei ponownie Novothny, jednak jego główkę z kilku metrów świetnie wybronił Mrozek.
Opiekun „Niebieskich” ze zmianami czekał aż osiemdziesiąt minut, by posłać wtedy na murawę aż trzech nowych graczy. Spotkanie zaczynało się otwierać, ponieważ oba zespoły doskonale zdawały sobie sprawę, że remis niewiele im daje w kontekście realizacji swoich celów. W 82. minucie akcję zapoczątkował jeden ze zmienników – Michał Feliks – wystawił piłkę do Filipa Starzyńskiego, a ten pomylił się o góra kilkanaście centymetrów. Zamiast do siatki, trafił w stojącą obok reklamę! Chwilę później Stadion Śląski w końcu znów miał okazję do wybuchu radości. Centrę Wójtowicza zamknął wspomniany Feliks i zrobiło się 2:1!
Jak można było się spodziewać, po utracie gola lechici rzucili się do natarcia. Skutecznymi interwencjami, w niezbyt groźnych sytuacjach, wykazywał się jednak Stipica. Krakowski arbiter doliczył pięć dodatkowych minut, w trakcie których Ruch starał się nie wypuścić z rąk korzystnego wyniku. Mimo naporu przyjezdnych, udało się tego dokonać i pozostać w grze o utrzymanie co najmniej do poniedziałku, gdy swój mecz rozegra Puszcza Niepołomice! Teraz przed chorzowianami dwa wyjazdy z rzędu: do Radomia oraz Kielc.
Ruch Chorzów – Lech Poznań 2:1 (1:1)
24′ Szczepan, 84′ Feliks – 27′ Ishak (k)
Ruch:
Stipica – Sadlok (79′ Bartolewski), Szymański, Josema – Stępiński, Starzyński, Letniowski (90′ Vlkanova), Wójtowicz – Novothny, Kozak (80′ Moneta) – Szczepan (80′ Moneta)
Rezerwowi: Buchalik – Michalski, Foszmańczyk, Barański, Huras, Feliks
Trener: Janusz Niedźwiedź
Lech:
Mrozek – Czerwiński (69′ Pereira), Salamon, Milić, Andersson (80′ Douglas) – Sousa, Murawski, Karlstrom, Szymczak (63′ Velde) – Kwekweskiri (68′ Ba Loua) – Ishak
Rezerwowi: Bednarek – Blazić, Dziuba
Trener: Mariusz Rumak
Żółte kartki: Sadlok, Feliks
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 14 718
Fot. Niebiescy.pl