Ruch24.pl

Odmieniony Ruch chce oszukać przeznaczenie

photo
Ruch Chorzów spadnie? Tych piłkarzy należy zatrzymać w Ekstraklasie. Lista najlepszych kandydatów
photo
CZAS NA SZPIL - RADOMIAK RADOM (13.05.2024)
niebiescy
Raczkowski sędzią meczu w Radomiu
niebiescy
Widzew zainteresowany Szczepanem
katowicki_sport
Mistrz Polski z Ruchem spełnił marzenie. Pomogła mu ikona Widzewa
Facebook
Twitter
Email

Już w piątkowy wieczór Ruch Chorzów powraca do ligowej rywalizacji. „Niebiescy” zmierzą się na inaugurację rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy z wymagającym rywalem, jakim jest Legia Warszawa. Mimo przeciwności losu, optymizmu w odmienionej drużynie nie brakuje.

Powiedzieć, że spotkanie 20. kolejki przeciwko renomowanemu rywalowi wyzwoliło mobilizację w szeregach kibiców, to za mało. Zimowe ruchy kadrowe, wykonane przy Cichej, wlały w serca kibiców wiele nadziei na to, że 14-krotnemu mistrzowi Polski uda się uniknąć spadku do I ligi, na który skazuje go większość ekspertów. Wiara w to urosła do tak dużych rozmiarów, że na dobę przed meczem wejściówkę na Stadion Śląski ma już ponad 35 tysięcy osób, wliczając w to fanów ze stolicy! Już teraz pobity został więc wynik z pierwszego starcia po przeprowadzce do „Kotła Czarownic” ze Śląskiem Wrocław, a sporo chętnych może planować zakup biletu w dniu meczu. Możliwy jest nawet komplet widzów, który wynosi nieco ponad 40 tysięcy.

Co wywołało w chorzowskiej publiczności tak olbrzymie poruszenie? Przecież zespół nadal zajmuje w tabeli ligowej przedostatnie miejsce i szanse na pozostanie w elicie ma naprawdę niezbyt duże. Nastroje odmieniły się po tym, jak działacze zabrali się za poważne wzmocnienia składu. Jesień wyraźnie obnażyła braki kadrowe, a przeprowadzane latem transfery tanim kosztem tym razem się nie obroniły. Nie było wyjścia – jeśli Ruch chce wydostać się ze strefy spadkowej, musiał głęboko sięgnąć do kieszeni i sprowadzić naprawdę mocne posiłki. I tak zrobiono, zaczynając od najważniejszej postaci w szatni, czyli trenera. Po nieudanym eksperymencie z powierzeniem zespołu Janowi Wosiowi, postawiono na Janusza Niedźwiedzia. Były szkoleniowiec Widzewa od września pozostawał bez klubu, bo nie mógł podjąć pracy w Ekstraklasie ze względu na przepisy. Musiał zaczekać do grudnia, by odblokować sobie taką możliwość, a gdy otrzymał ofertę z Chorzowa, strony szybko doszły do porozumienia. Niedźwiedź sprowadził też dwóch swoich asystentów: Karola Szwedę i Marcina Zubka, zmienił się również opiekun bramkarzy, luzując wręcz legendarnego Ryszarda Kołodziejczyka.

Nowy sztab będzie miał do dyspozycji wielu nowych zawodników. Między słupkami stać będzie Dante Stipica, który całkiem niedawno uchodził za najlepszego golkipera w lidze, ale znalazł się na zakręcie w karierze i chciał za wszelką cenę odejść z Pogoni Szczecin. Poprawie, przynajmniej w teorii, uległa też formacja obronna, która była jesienią dziurawa jak szwajcarski ser. Jej jakość powinni podnieść Patryk Stępiński, którego Niedźwiedź bardzo ceni, a w Widzewie uczynił kapitanem, a także Josema, mający za sobą występy w La Liga. Partnerować na póllewym stoperze będzie im zapewne albo Mateusz Bartolewski, albo Maciej Sadlok. Wiele obiecujemy sobie po Filipie Starzyńskim, który problemy zdrowotne ma już za sobą, solidnie przepracował okres przygotowawczy i miejmy nadzieję będzie w końcu liderem środka pola. Obok niego występować mogą Juliusz Letniowski, Tomas Podstawski, Patryk Sikora lub Szymon Szymański. W końcu wybór będzie spory. Na skrzydle wsparcie powinien dać pozyskany z Górnika Zabrze Robert Dadok, a w ofensywie lubiący atakować z głębi pola Adam Vlkanova. Jego sprowadzenie z czeskiej Wiktorii Pilzno było jednym z największych hitów transferowych w całej Ekstraklasie. Wszak pomocnik ledwie rok temu grywał w Lidze Mistrzów przeciwko takim tuzom, jak Bayern Monachium czy FC Barcelona. Świetną wiadomością tuż przed inauguracją rundy było też przedłużenie kontraktów z Tomaszem Wójtowiczem (jest już zdrowy i wkrótce powinien walczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce) i Danielem Szczepanem. Grono nowych graczy uzupełniają młodzi Filip Wilak, wypożyczony z Lecha Poznań oraz Mike Huras z akademii VFB Stuttgart. Z ubytków wspomnieć należy w zasadzie jedynie o Tomaszu Swędrowskim, za którego duże pieniądze wyłożyła bogata III-ligowa Wieczysta Kraków. Reszta odejść to po prostu rezygnacja z usług niechcianych piłkarzy.

Obdarzeni nieco mniejszym optymizmem kibice mają dwa główne problemy. Pierwszy, to pytanie czy zakupy wartościowych zawodników nie zostały zrobione za późno. Drugi, to wątpliwość czy Niedźwiedź zdąży zgrać ze sobą drużynę opartą na wielu nowych twarzach. Oddalić to pierwsze zagrożenie może rzut oka na tabelę. Sześć punków, jakie chorzowianie tracą do bezpiecznej lokaty, to nie jest przepaść. Z drugim niech zadziała na wyobraźnię fakt, że w Łodzi nie trzeba było długo czekać na efekty pracy trenera. Drużyna szybko złapała pomysł swojego szefa i punktowała z dużą regularnością. Była to jednak I liga, gdzie rywale nie są tak wymagający.

Na Górny Śląsk przyjeżdża natomiast Legia, która co roku wymieniana jest w gronie największych kandydatów do mistrzostwa. Po jesieni zespół Kosty Runjaicia zajmuje jednak dopiero piąte miejsce, co przy Łazienkowskiej przyjęto z niezadowoleniem. Jednak nie na tyle dużym, by zmieniać szkoleniowca. Zamiast tego postawiono na stabilizację i wietrzenie szatni, którą opuściło sporo piłkarzy. Co ciekawe, w ich miejsce nie sprowadzono wielu graczy, stawiając na jakość, a nie ilość. Póki co umowy podpisano jedynie z Japończykiem Ryoyą Morishitą oraz Kosowianinem Qendrim Zybą, uzupełniając kadrę o utalentowaną młodzież z akademii.

Poza gwiazdami, takimi jak Kacper Tobiasz, Yuri Ribeiro, Josue czy Tomas Pekhart, imponować może przede wszystkim forma legionistów. Jeśli wierzyć, że jej wyznacznikiem są wyniki meczów sparingowych, to naprawdę jest się czego obawiać. „Wojskowi” wygrali cztery z pięciu sprawdzianów, strzelając w nich czternaście goli, samemu tracąc zaledwie trzy. A grali z takimi rywalami, jak Rapid Wiedeń czy Dynamo Kijów, którzy na pewno chłopcami do bicia nie są. To sprawia, że miano faworyta piątkowego spotkania dzierżyć będą goście, ale za przedmeczowe przewidywania bukmacherów punktów się nie przyznaje. Trzeba na nie zapracować na boisku, co warszawianom już raz w tym sezonie się udało. W sierpniu 2023 roku pokonali chorzowian na swoim stadionie gładko i wyraźnie, stosunkiem 3:0.

W Ruchu zdają sobie sprawę z klasy przeciwnika, ale nie zamierzają cofać się przed Legią, wiedząc że tylko zwycięstwami będą w stanie wygrzebać się z dołka. „Widziałem błysk w oczach moich zawodników” – mówił po środowej prezentacji „Niebieskich” w chorzowskiej hali Janusz Niedźwiedź. Znany z ofensywnego stylu gry trener zapewne będzie chciał zaskoczyć odważnym nastawieniem. Ma też rachunki do wyrównania ze stołeczną ekipą, bo to właśnie po porażce w Warszawie został zwolniony z Widzewa. Pora napisać nową historię!

Spotkanie z Legią Warszawa rozpocznie się o godzinie 20:30, a poprowadzi je sędzia Damian Sylwestrzak z Wrocławia. Zawody obejrzeć będzie można w Canal Plus Sport, a także za darmo na platformie YouTube. Radiową relację przeprowadzi jak zawsze Życie na Niebiesko.

Fot. Ruch Chorzów

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ruch_Lech
To jeszcze nie koniec! Ruch Chorzów lepszy także od Lecha Poznań!
Pogoń_Ruch
Pogrom w Szczecinie, "Niebiescy" o krok od I ligi
Raków_Ruch
Cud pod Jasną Górą! Skazywany na pożarcie Ruch urwał punkt z Rakowem!
Ruch_piłkarze
Ruch wypunktowany w Wielkich Derbach Śląska. Wystarczyły dwa ciosy
Szczepan
Derbowe przełamanie! I to w jakim stylu!
0
Would love your thoughts, please comment.x