Ruch24.pl

Pogrom w Szczecinie, „Niebiescy” o krok od I ligi

niebiescy
Fotogaleria z Niebieskiej Majówki
photo
Ruch Chorzów spadnie? Tych piłkarzy należy zatrzymać w Ekstraklasie. Lista najlepszych kandydatów
photo
CZAS NA SZPIL - RADOMIAK RADOM (13.05.2024)
niebiescy
Raczkowski sędzią meczu w Radomiu
niebiescy
Widzew zainteresowany Szczepanem
Facebook
Twitter
Email

Fatalnie rozpoczął się weekend dla kibiców Ruchu Chorzów. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia zostali rozbici w Szczecinie przez Pogoń aż 0:5! Bohaterem starcia był napastnik gospodarzy Efthymis Koulouris, który w niecały kwadrans strzelił trzy gole. „Niebiescy” są już o krok od powrotu do I ligi…

Podobnie, jak w Święta Wielkiejnocy, zawodnicy z Chorzowa jechali na mecz jak na ścięcie. Nie dość, że musieli stoczyć bój na boisku czołowej drużyny tabeli, to byli jeszcze osłabieni brakiem aż pięciu podstawowych piłkarzy! Z powodu kartek pauzowali Przemysław Szur, Robert Dadok, Juliusz Letniowski i Miłosz Kozak, a Dante Stipica nie mógł wystąpić, ponieważ wypożyczony jest właśnie z Pogoni, która zastrzegła sobie to w umowie transferowej.

Spotkanie zaczęło się w sposób najgorszy z możliwych dla ekipy „Niebieskich” – już pierwsza akcja rywali przyniosła im bowiem prowadzenie. Po szybkiej wymianie podań w pole karne dośrodkował Linus Wahlqvist, a starający się przeciąć jego zagranie Mateusz Bartolewski wpakował piłkę do własnej brami! Chwilę później błysnął najlepszy strzelec gospodarzy, Efthymis Koulouris, który zwiódł obronę Ruchu i uderzył lewą nogą w kierunku dalszego słupka. Na szczęście nieznacznie chybił. Celności zabrało też Danielowi Szczepanowi, szukającemu wyrównującego gola.

Po dobrym i ciekawym początku, zawody wyrównały się i nieco straciły na tempie. Jeśli już dochodziło do niewielkiego zagrożenia bramkowego to najczęściej po stałych fragmentach gry. Ktoś, kto akurat musiał udać się np. do toalety, stracił niewiele. Zmiany wyniku nie przynosiły też zrywy Wahana Biczachczjana czy strzały z dystansu m.in. Patryka Sikory. W 35. minucie zrobiło się jednak 2:0. „Portowcy” wykonywali rzut rożny, płaskie zagranie Kamila Grosickiego trafiło pod nogi Adriana Przyborka, a ten mimo niezbyt komfortowej pozycji przelobował Michała Buchalika. Raptem kilkadziesiąt sekund później piłka po raz trzeci wpadła do jego siatki, ale tym razem chorzowianom się upiekło, ponieważ Koulouris był na spalonym.

Grecki napastnik urwał się obrońcom Ruchu jeszcze raz w 43. minucie i mógł trafić po raz trzeci, lecz pośpieszył się i „Buchalowi” łatwo przyszło wyłapanie futbolówki. Odpowiedział Szymon Szymański, lecz z jego wolejem dobrze poradził sobie Valentin Cojocaru. Za moment niecelnie główkował Szczepan. Niedługo później pierwsza połowa dobiegła końca.

Zaraz po przerwie „Niebiescy” zaliczyli bolesne deja vu, bowiem scenariusz z początku meczu się powtórzył. Pierwsza akcja szczecian, dogranie Biczachczjana na 5. metr, do którego dopadł Koulouris. Snajper w końcu dopiął swego i już w  47. minucie mógł cieszyć się z dziesiątego trafienia w sezonie. Z tym dorobkiem nie miał jednak zbyt długiego kontaktu, ponieważ siedem minut później strzelił po raz jedenasty. Znów nastąpiło dośrodkowanie z bocznego sektora, piłka trafiła do Greka na środek pola karnego i jeszcze po odbiciu jej przez próbującego ratować sytuację Patryka Stępińskiego znalazła się w siatce!

Ten, kto sądził, że Koulouris już się zatrzymał, bardzo się mylił. 28-latek wystąpił w roli głównej raz jeszcze w 59. minucie, gdy skorzystał z pozostawienia go bez krycia i z bliska precyzyjną główką zamienił dobrą centrę na swojego trzeciego tego dnia gola. Skompletowanie hat-tricka zajęło mu więc zaledwie dwanaście minut! Dopiero wtedy było pewne, że to już koniec, gdyż bohater meczu zszedł już z boiska. Zmian dokonał też Janusz Niedźwiedź, który wprowadził na murawę dwójkę młodych graczy: 20-letniego Filipa Wilaka i 17-letniego Bartłomieja Barańskiego. Obaj mieli za zadanie przede wszystkim uzbierać trochę minut, by klub nie musiał płacić kar za niewypełnienie progu przez młodzieżowców.

Mimo bardzo niekorzystnego wyniku, przyjezdni próbowali przedostać się pod bramkę Pogoni, by zaliczyć chociaż honorowego gola. Nie zamierzał jednak ułatwiać im zadania zachowujący koncentrację Cojocaru. Niewiele brakowało też, by zrobiło się 5:0, ale tym razem po firmowym zagraniu Grosickiego, czyli podaniu zewnętrzną częścią stopy, strzał był niecelny. Chwilę później w doskonałej sytuacji chybił też Paryzek.

W końcowych dziesięciu minutach skład „Portowców” naszpikowany był zmiennikami, więc jakość gry ofensywnej nieco osłabła. Dzięki temu Buchalik nie musiał już po raz szósty sięgać po piłkę do siatki, ale też nic nie wyszło z prób zadania choć symbolicznego ciosu ze strony zespołu z Cichej 6. Rezultat już się więc nie zmienił i po bolesnej porażce Ruch jest już o krok od I ligi.

Pogoń Szczecin – Ruch Chorzów 5:0 (2:0)
47′, 54′, 59′ Koulouris, 2′ Bartolewski (sam.), 35′ Przyborek

Pogoń:
Cojocaru – Wahlqvist, Borges, Malec (74′ Zech), Koutris – Gorgon (46′ Gamboa) – Biczachczjan (65′ Wędrychowski), Przyborek, Ulvestad, Grosicki (74′ Korczakowski) – Koulouris (65′ Paryzek)

Rezerwowi: Klebaniuk – Loncar, Smoliński, Zahović

Trener: Jens Gustafsson

Ruch:
Buchalik – Stępiński, Szymański, Joesma (72′ Sadlok) – Wójtowicz, Starzyński (60′ Barański), Sikora, Bartolewski – Szczepan (72′ Huras), Moneta (60′ Wilak) – Novothny (79′ Foszmańczyk)

Rezerwowi: Bielecki, Potoczny – Michalski, Feliks

Trener: Janusz Niedźwiedź

Żółte kartki: Josema, Sadlok

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Widzów: 18 931

Fot. WP SportoweFakty

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ruch_Lech
To jeszcze nie koniec! Ruch Chorzów lepszy także od Lecha Poznań!
Raków_Ruch
Cud pod Jasną Górą! Skazywany na pożarcie Ruch urwał punkt z Rakowem!
Ruch_piłkarze
Ruch wypunktowany w Wielkich Derbach Śląska. Wystarczyły dwa ciosy
Szczepan
Derbowe przełamanie! I to w jakim stylu!
Legia Warszawa - Ruch Chorzow
Odmieniony Ruch chce oszukać przeznaczenie
0
Would love your thoughts, please comment.x