Po czterech meczach bez wygranej Ruch Chorzów znajduje się w strefie spadkowej. Nie jest to oczywiście jeszcze czas, aby bić na alarm, ale chyba każdy się zgodzi, że takie spotkania, jak dzisiejsze ze Stalą Mielec, muszą służyć sięganiu po punkty. Sęk w tym, że podobnie myślą rywale.
„Niebiescy” zaczęli rozgrywki od przegranej w Lubinie, ale już w drugim spotkaniu potrafili sięgnąć po trzy punkty, pokonując Łódzki Klub Sportowy. Warto wrócić do tamtego meczu, ponieważ w teorii jest on podobny do dzisiejszego. Do Gliwic ponownie przyjedzie przeciwnik będący w zasięgu, który nie powala na kolana swoimi dotychczasowymi występami na wyjazdach. U siebie Stal jest skuteczna i dzięki ośmiu punktom, zdobytym w Mielcu, zajmują obecnie wysoką, 7. lokatę. Gorzej idzie im poza domem, w dwóch przypadkach doznali dwóch porażek: 0:1 z Puszczą Niepołomice i 0:2 z Rakowem Częstochowa. Trzeba wykorzystać tę niemoc i walczyć o pełną pulę.
Aby tego dokonać, Jarosław Skrobacz musi znaleźć receptę na słabość w ofensywie. W dwóch poprzednich spotkaniach, rozgrywanych przy Okrzei, jego piłkarze nie strzelili żadnego gola. Nieco pechowo, po rykoszecie, przegrali 0:1 z Jagiellonią Białystok, a później w roli umownego gościa bezbramkowo zremisowali derby z Piastem. W tym drugim starciu chorzowianie oddali tylko jeden celny strzał, w dodatku niezbyt groźny, więc ewidentnie coś w zespole się zacięło. Ciężka praca, wykonywana z przodu przez Daniela Szczepana, nie wystarczy na tym poziomie. Napastnik potrzebuje wsparcia skrzydeł oraz kreatora gry, którym miał być, a wciąż nie jest Filip Starzyński. Kto wie, może „Figo” przełamie się właśnie dziś?
O ile wzmocnienie siły ognia jest niezbędne, by strzelać bramki, to do zachowania trzeciego czyste konta potrzeba dobrej gry obronnej. Spokojnym można być o dyspozycję Michała Buchalika, bohatera ostatnich derbów, ale martwić może nieobecność Macieja Sadloka. Doświadczony stoper znajduje się w wysokiej formie, ale obejrzał czwartą żółtą kartkę i będzie musiał pauzować właśnie w wieczornej potyczce z mielczanami. Skrobacz nie może skorzystać dziś także z dwóch innych zawodników. O ile przedłużająca się absencja Dawida Barnowskiego nie stanowi tak dużego kłopotu, to inaczej jest z Miłoszem Kozakiem. Co prawda pozyskany niedawno pomocnik potrzebuje jeszcze czasu, by zgrać się z kolegami, ale jednak mógłby stanowić realną wartość. Niestety, były już piłkarz Górnika Łęczna także musi odcierpieć jednomeczową kartkową karę i kibice zobaczą go w akcji najwcześniej w Wielkich Derbach Śląska za dwa tygodnie.
Ciężko przewidzieć, na jakie wybory zdecyduje się sztab szkoleniowy. W ostatnim czasie lubi zaskoczyć, zarówno ruchami personalnymi, jak i taktycznymi, modyfikując bazowe ustawienie. Pewniakami do gry wydają się być wspomniani Buchalik, Starzyński i Szczepan, a także Tomasz Wójtowicz i odkrycie tej jesieni, Szymon Szymański. Miejsce w jedenastce powinni również obronić Paweł Baranowski, Mateusz Bartolewski i Tomasz Swędrowski. Zastępcą Sadloka będzie zapewne ktoś z pary Przemysław Szur – Konrad Kasolik. Otwarte jest pytanie, czy od pierwszej minuty w składzie znajdzie się Patryk Sikora, Kacper Michalski czy Michał Feliks. Wiele zależeć będzie od tego, w jakim systemie zaczną mecz „Niebiescy”, a także od analizy mocnych i słabych przeciwnika.
Latem ekipa trenera Kamila Kieresia przeszła bowiem istną rewolucję kadrową. Drużynę opuściło aż siedemnastu zawodników, a w ich miejsce sprowadzono piętnastu. Wydawało się, że proces konsolidacji nowego zespołu potrwa, ale szkoleniowiec Stali dość sprawnie sobie z tym poradził. Bramki strzeże 23-letni Mateusz Kochalski, obronę w ryzach stara się trzymać doświadczony 32-letni Mateusz Matras, a za rozgrywanie gry odpowiada 22-letni Koki Hinokio. Japończyk ma na swoim koncie dwa trafienia i asystę, wyrastając na lidera stalowców. W składzie pozostali też kluczowi gracze, jak Piotr Wlazło czy Maciej Domański. Małym problemem jest jedynie obsada ataku, gdzie na razie nadal nie udało się znaleźć godnego następcy dla sprzedanego zimą Saida Hamulicia.
Historia rywalizacji chorzowsko-mieleckiej jest dość bogata. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym oba kluby mierzyły się ze sobą 46 razy. Częściej wygrywali „Niebiescy” – 20 razy, 15-krotnie zwyciężała Stal, a 11 razy padał remis. Jak będzie w piątkowy wieczór, ciężko przewidzieć, ponieważ dla obu stron mecz 7. kolejki to szansa na przełamanie. Dla gospodarzy serii czterech spotkań bez zwycięstwa, a dla przyjezdnych pięciu potyczek bez triumfu poza domem.
Starcie Ruchu ze Stalą rozpocznie się o godz. 20:30, a poprowadzi je toruński arbiter Bartosz Frankowski. Na liniach pomagać będą mu Marcin Boniek i Michał Gajda, a sędzią technicznym będzie Piotr Szypuła. System VAR obsłużą z kolei Krzysztof Jakubik i Tomasz Listkiewicz. Transmisja zawodów w Canal + Sport, a relacja audio na antenie radia Życie na Niebiesko.
Fot. Niebiescy.pl/D. Modrzyk
