PRZEJDŹ DO NEWSA
W debiucie trenera Jana Wosia Ruch Chorzów strzelał w słupek, poprzeczkę, a nawet do siatki po spalonym, ale koniec końców prawidłowego gola nie strzelił i tylko zremisował bezbramkowo z Radomiakiem Radom w ostatnim meczu 15. kolejki ekstraklasy. W drugiej połowie fatalnie pod bramką rywala zachowywał się Daniel Szczepan, który w jednej z sytuacji "sam na sam" popisał się absurdalną symulką.